Samochodem po Europie 2017- Portofino, Monteresso al Mare, Corchia Levigliani (dzień 7)
Zbieramy się i jedzimy
Po kilku dniach doświadczeń, namiot nauczyliśmy się składać w niecałe 5 min, a gotowi do drogi byliśmy w niespełna godzinę , wliczając w to śniadanie i poranną toaletę. Warto też wspomnieć jakie posiłki przygotowywaliśmy sobie rano. A mianowicie przeważnie dzień zaczynaliśmy od kawy rozpuszczalnej aby rozruszać metabolizm, następnie przewijały się przeważnie kanapki z lokalnego pieczywa i wędlin. Zdarzało się też że jedliśmy płatki z mlekiem lub chipsy z poprzedniej nocy. Liczy się różnorodność.
Portofino
Z Rapallo do Portofino prowadzi kręta i wąska droga, łatwo o zadrapania na karoserii. Na końcu trasy na Piazza della Libertà znajduje się podziemny parking, który nie należny do najtańszych. Nie można się łudzić że znajdzie się miejsce gdzie indziej. W tym mieście nie ma wolnych parkingów, każdy skazany jest na płacenie daniny. Jedynym plusem w tym że parking jest w samym centrum miasta. Po przejściu przez wąską uliczkę trafiliśmy do portu. Widać że poza lokalnymi kutrami raczej nie zobaczymy właścicieli typowej Omegi. Cumują tu opasłe jachty a na nich przechadzają się osoby w polówkach Ralpha Laurena. Czego należy zazdrościć to nienagannych widoków, otaczających zatoczkę budynków i widocznych w oddali położonych na wzgórzach will. Podobno bywają tu takie gwiazdy jak Madonna czy Jennifer Lopez. My niestety nie spotkaliśmy żadnej z nich. Przy samym porcie na chodniku znaleźliśmy czerwony dywan. Poprowadził nas w głąb Portofino, do wyżej położonych domostw. Warto się przejść ta ścieżka bo widoki są niesamowite.
- W jednym z okien widać Madonne
- Łódka Bonda
- Lokalni poławiacze turystów
- Red carpet
- Kto by chciał tu mieszkać
Monteresso al Mare
Kawałek drogi za Portofino znajduje kolejna piękna i szykowna miejscowość. Monteresso al Mare wyróżnia wystająca z wody skałka. Mówię skałka bo przekonany byłem że to monumentalny kamień orający pobliską plaże. Rzeczywistość jednak była trochę mniej widowiskowa. W to miejsce jednak warto zawitać, ze względu na bunkry które wtapiają się w przybrzeżną skałę oraz krystaliczną wodę.
- Defence + 10
- Skałka
Antro del Corchia Levigliani
Kolejnym punktem na naszej trasie była jaskinia. Wejścia są o ustalonych godzinach, więc warto odwiedzić stronę www.antrocorchia.it aby nie czekać zbyt długo. Kasa biletowa znajduje się na końcu drogi, do wejścia do groty zawiózł nas busik, który wliczony jest w cenę biletu. Co ciekawe turystów nie jest tu zbyt dużo, oczywiście byli Niemcy , ale też i Rosjanie. Razem z przewodnikiem weszliśmy do środka. Miejsce godne odwiedzenia. Przechodziliśmy pomiędzy kolejnymi komorami napawając się kształtami wyrzeźbionymi przez matkę naturę.
- Jaskinia Golluma
- Pomnik Golluma
- Wrota do jaskini Golluma
Kemping na rozdrożu
Odźwiernym na kempingu był zapijaczony marynarz, któremu nie można było odmówić charyzmy. Mówił głosem przepitego menela z pod sklepu alkoholowego, ale od razu można było go polubić. Wskazał nam miejsce na rozbicie namiotu, a sam poszedł obalać następne piwo na pobliskim biwaku. Było już po 22 drugiej kiedy zdołaliśmy się usadowić w tym miejscu.