Wokół Szkocji 2017 – Luss, Glenfinnan ( dzień 1 )
Kierujemy się na północ
Im dalej od Glasgow tym bardziej teren przypominał ten z pięknych tapet na pulpit. Dzisiejsza trasa nie była zbyt wymagająca jednak była jedną z najpiękniejszych jakie przejechaliśmy w życiu. Drogi z autostrad zmieniały się w jednopasmówki, aby na koniec w niektórych miejscach przejść w 2 metrowej szerokości asfalt z półwyspami na wymijanie.
Luss
Pierwsze miasto i już poczuliśmy klimat Szkocji, tej zapamiętanej z filmów takich jak Nieśmiertelny czy Waleczne serce. Luss słynie z zabytkowych chat wystrojonych jak na parafialny kiermasz i kościoła otoczonego nagrobkami. Znajduje się tu też kilka sklepików z szkockimi souvenirami. Można w nich kupić prawie wszystko począwszy od beretów w szkocką kratę, szali w tej samej kolorystyce po śpiewające magnesy na lodówkę (za ponad 8 funtów).
Z miasta wypływają stateczki rejsowe po jeziorze Lomond, oblegane przez naszych najzagorzalszych sąsiadów z zachodu.
- Stary człowiek i jezioro
- Mroczno
- Obrzydliwie piękne domki
- Tego google translate Ci nie powie
Park Narodowy Loch Lomond and the Trossachs
Zostawię was na chwilę z tymi zdjęciami z trasy przez park. Myślę że nie wymagają komentarza.
Glenfinnan
Kierowaliśmy się w stronę Fort Williams (dla smakoszy wysokoprocentowych trunków także nazwa whisky, czasami sprzedawanej w Biedronce). Zaraz za nim skręciliśmy na drogę wiodącą do miejscowości Glenfinnan. Znajduje się tu jeden z najbardziej rozpoznawalnych wiaduktów na świecie, znany przede wszystkim dla fanów filmowego Harrego Pottera. Most został wybudowany w 1898, nie wygląda jednak na taki który miałby się rozpaść, ba jest dalej używany i jeżdżą po nim pociągi.
Jest kilka odpowiednich miejsc z których warto podziwiać piękno budowli. Jedno z nich zlokalizowane jest przy samym parkingu, wystarczy podejść na niezbyt wysoką górę, z której roztacza się widok na część mostu. Inną opcją jest krótki spacer pod same arkady, gdzie zobaczymy jak duży i potężny jest to obiekt. Ostatnią i chyba jedną z lepszych opcji jest dłuższa wyprawa wytyczonym szlakiem na podwyższenie, z którego robiono większość zdjęć zamieszczonych w internecie. My skorzystaliśmy z dwóch pierwszych opcji, na trzecią nie mieliśmy już czasu.
Przy okazji zwiedzania wiaduktu, nie umknie też naszym oczom inny zabytek znajdujący się na tym terenie, a mianowicie monument otoczony murem, który przypomina trochę karłowatą wersję Isengardu. Strzelista wieża na tle gór i jeziora warta jest przynajmniej jednej fotki.
- Obok tego leciał Harry Potter
- Tu też był Harry Potter
- Isengard lite
Loch Eil i cygańska karawana
Na dziś mieliśmy zarezerwowany nocleg w bardzo specyficznym miejscu. Była to karawana cygańska stojąca tuż przy brzegu pięknego jeziora Eil. Zdecydowaliśmy się na to rozwiązanie z czystej ciekawości, nigdy w życiu w takim czymś nie miałem przyjemności mieszkać, a jak potem się okazało było przyjemnie i komfortowo, można było poczuć się jak Don Vasyl na trasie koncertowej. Urokowi temu miejscu dodawały widoki. Mgła unosząca się nad jeziorem, ptaki które latały tuż nad taflą wody, a w tle przejeżdżający pociąg parowy.
- Mokradła
- Przeszywające promienie
- Too fast too furious
- Wnętrze Tesli X
- Wnętrze Tesli S